top of page

Złote Globy - podsumowanie

  • theRecenzent
  • 9 sty 2018
  • 3 minut(y) czytania

Pełną listę zwycięzców znajdziecie tutaj

75. rozdanie nagród nie należało do najbardziej przewidywalnych, stąd też moje dosyć słabe wyniki w typowaniu (8 trafionych na 17 nietrafionych). Nie brak tu jednak bardzo nieszablonowych i trafionych wyborów, ale i z drugiej strony parę wręczonych statuetek wywołało oburzenie środowiska filmowego Zróbmy zatem szybkie podsumowando.

Billboardy obsypane złotem

Największy wygrany i jednocześnie największe zaskoczenie gali. "Three Billboards outside Ebbing, Missouri" dostał co prawda 6 nominacji, w każdej z nich jednak spisywany był na porażkę. Mierzył się przecież z "Shape of Water" G. Del Toro czy "Lady Bird" G. Gerwig, murowanymi faworytami nie tylko tych nagród, ale i całego Oscarowego wyścigu. Nieoczekiwanie jednak Dawid nie tylko pokonał Goliata, lecz ośmieszył i to w najważniejszych kategoriach. Frances McDormand powróciła w wielkim stylu, zdobywając pierwszego złoty glob w karierze, a razem z nią ze statuetki cieszył się Sam Rockwell za drugi plan. Ponadto najlepszy scenariusz dla reżysera Martina McDonagh , a na sam koniec gali, jako ukoronowanie triumfu, wisienka na torcie, nagroda dla najlepszego dramatu, również niespodziewana. Niezależnie od tego, jak sytuacja potoczy się na BAFTA, film ten może mocno namieszać w stawce.

Wspomniane "Shape of Water" zdobyło statuetkę za reżyserię i ścieżkę dźwiękową, a "Lady Bird" wygrało w kategorii najlepszego filmu komediowego lub musicalu, a Saoirse Ronan zdobyła nagrodę dla najlepszej aktorki w serialu komediowym.

Warto też odnotować, że "The Square" sensacyjnie nie zostało uhonorowane statuetką, które przypadło filmowi niemieckiemu "W ułamku sekundy" Fatiha Akina.

Nikt nie lubi Nolana

Christopher Nolan w tym roku naprawdę miał szansę, by zdobyć pierwszego w karierze Złotego Globa. W końcu "Dunkierka" okazała się być jednym z najbardziej niesamowitych filmów pod względem wizualnym, stąd też aż 3 nominacje. Niestety, tak jak z każdym poprzednim filmem jego autorstwa, żadna nominacja nie okazała się zwycięska. Ta ignorancja kapituły na jego dzieła zaczyna być coraz bardziej frustrująca, zwłaszcza z racji na coraz wyższy poziom prezentowany przez Brytyjczyka, który zdołał po tylu latach wydobyć z lekko przygasłego Hansa Zimmera zupełnie nową jakość i stworzyć imponujące wizualnie dzieło, które zdaje się umknęło w tłumie premier 2017 roku dla HFPA.

Oldman zgodnie z planem

Pierwszy plan męski bez najmniejszej niespodzianki. Gary Oldman potwierdza przypuszczenia większości, jakoby ten rok był jego rokiem i zgarnął statuetkę dla najlepszego aktora w dramacie za swoją interpretację Winstona Churchilla. Tym samym coraz bardziej dystansuje rywali w wyścigu po Oscary. Z kolei w komediowej części tryumf święci James Franco, który w trakcie swojej zwycięskiej mowy zaprosił nawet Tommy'ego Wiseau, bez którego przecież pośrednio film by nie powstał.

"Kłamstewko" zwycięża

"Big Little Lies" nie miało szansy z racji na prezentowany format wygrywać w najważniejszych serialowych, kategoriach, które w tym roku padły łupem "Handmaid's Tale" (dramatyczny) i "Master of None" (komediowy), ale i tak bije tamte na głowę ilością zdobytych stautetek (4 dla BLL przy 2 dla HT i MoN), które w większości stanowią wyróżnienia dla aktorów. Niestety w gronie wyróżnionych aktorów zabrakło gwiazdy "Thirteen Reasons Why" Katherine Langford, która przegrała rywalizację o nagrodę z Elisabeth Moss. Znaczną część kontrowersji, jakie towarzyszyły gali, wywołała decyzja o przyznaniu nagrody Ewanowi McGregorowi za rolę w 3. sezonie "Fargo", tym samym pozostawiając bez nagrody Kyle'a McLachlana za "Twin Peaks", czym oburzyli się nie tylko fani serialu Davida Lyncha.

A Polskie akcenty...

Tak jak wielu spekulowało, to "Coco", a nie "Twój Vincent" zdobywa nagrodę najlepszej animacji. Ale pragnę uspokoić polskich fanów, zniesmaczonych tą decyzją, że film rzeczywiście wart był nagrody, a dzieło Doroty Kobieli i Hugh Welchmanna ma jeszcze szansę na wiele innych nagród, z nagrodami BAFTA na czele.

Podsumowując...

75 rozdanie Globów było naprawdę przyjemnie zaskakujące. W tym roku nie było tytana pokroju "La la Land", który zdominowałby galę. Decyzje kapituły również w wielu przypadkach nie pokryły się z żadnymi wcześniejszymi nagrodami, co szczególnie widać na podstawie niedawnych królów polowania,

czyli "Get out" albo "Call me by your name", które w nocy z niedzieli na poniedziałek obeszły się smakiem. Zatem czas przejść dalej i trzymać kciuki za swoich faworytów już 18 lutego, czyli na nagrody BAFTA. Stamtąd już chwila i wkraczamy w decydującą fazę, czyli Oscary.

 
 
 

Комментарии


Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Socialki
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page